Po tym jak zakończyłam znajomość z R. (właściwie to on zakończył trzymając się faktów) przez kilka tygodni nie spotykałam się z żadnym facetem. Nie żeby nie było chętnych. Tak jak pisałam wcześniej na Szukammilionera.com dostawałam mnóstwo ofert ale więszkość lądowała w koszu.
Po ostrej selekcji zostało 4 potencjalnych panów, którzy dobrze rokowali i łapali się w moich kryteriach :)
Po ok 2 tygodniach wymieniania wiadomości z 4 kandydatami wybrałam M.
M. też był z Poznania, miał 32 lata, żona, własna firma, fan szybkich samochodów i motocykli. Noi młodych, zgrabnych dziewczyn :) Kolejne 3 tygodnie zajęło nam spotkanie się "na kawe" u mnie w mieście M. był strasznie zabiegany, dwa razy przekładał spotkanie w ostatniej chwili bo musiał jechać akurat na jakieś biznesowe spotkanie, które mu nagle wypadło. Oczywiście zawsze bardzo przepraszał i wytłumaczenia brzmiały sensownie ale jeśli odwołałby kawe po raz trzeci nigdy byśmy się nie poznali. Ale na szczęście na trzecie dotarł. M. był przystojnym facetem ale widać było, że siłowni od paru lat nie widział a sport to głownie w TV oglądał. Nie to żeby był gruby bardzo czy coś, ale nie był też jakoś wybitnie szczupły. Niemniej biorąc pod uwagę, że był przystojny, fajnie się ubierał, zawsze dobrze uczesany i pachnący uznałam, że brak formy sportowca nie będzie przeszkodą. Na pierwsze spotkanie przyjechał do mnie do miasta, umówiliśmy się, że spotkamy się na stacji benzynowej i tak też się stało. Po szybkim cześć i potwierdzeniu że ja to ja a Ty to Ty wsiedliśmy do jego samochodu i pojechaliśmy się przejechać. Kawa zamieniła się w rozmowę "w drodze". W sumie muszę powiedzieć, że jest to najwygodniejsza forma poznania się i omówienia potencjalnej znajomości choć trzeba sobie też powiedzieć jasno, że nie do końca bezpieczna. Ja na szczęście nigdy nie miałam z tym problemów. Jeździliśmy tak po bocznych drogach wokół mojego miasta jakieś 30 minut. W wiadomościach na portalu M. wyjaśnił jakiej znajomości szuka, dyskretnej, bez wnikania w swoje życie itd. W zasadzie dość podobnie do R. W ogóle z czasem okazało się, że jest to dość typowy model relacji. I bardzo mi to odpowiadało. M. w odróżnieniu od R. od razu powiedział, że nie będzie po mnie przyjeżdżał do mnie do miasta tylko będzie na mnie czekał już w Poznaniu. Brak czasu itd. Co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło dał mi od razu do ręki 200 zł i powiedział, że to "na drogę" na pierwsze spotkanie w Poznaniu. Muszę przyznać, że po tym od razu uznałam, że to był dobry wybór i M. będzie się sprawdzał jako sponsor :) Później wypytał mnie jeszcze o to co lobię w sexie, czego nie lobię, co robiłam, co bym chciała robić. Muszę przyznać, że od samej rozmowy zaczęłam mieć ochotę na sex z nim ale w samochodowe numerki nie zamierzałam się bawić. Umówiliśmy się na następną środę w Poznaniu. M.odbierze mnie z dworca PKP i pojedziemy do jego wynajmowanego mieszkania. M. wynajmował mieszkanie poza tym w którym mieszkał w żoną. Proste ale wygodne :)
O tym co było w środe w cz.2 :)
Jest 2.06 nad ranem, jednak senność wygrała...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń